wtorek, 26 sierpnia 2014

Motto, zdanie, treść

Pamiętam z dawien dawna jak życiowe motta wpisywało się koleżankom z podstawówki w specjalne pamiętniki. Dziś przyszedł czas na wieszanie ich na ścianach. Osobiście zachwycam się prostotą takich zdań czy słów, które co dzień przypominają np. o tym co w życiu ważne, na czym się koncentrować, a co odpuścić. W naszym przedpokoju, który właśnie przeszedł metamorfozę (o tym niebawem:) wisiała ramka z zasadami panującymi w domu o czym pisałam tu. Teraz zastanawiam się nad nowymi słowami i zdaniami, które mogłyby zawisnąć na odświeżonych ścianach salonu. Czasem to nie muszą być nawet motta. Zwyczajne-niezwyczajne słowa... Inspirację znalazłam na Etsy

• 1 •

• 2 •


• 3 • 


• 4 • 


• 5 •


• 6 • 


• 7 • 


• 8 •


• 9 • 


• 10 • 


• 11 •




Źródła: 1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11 

A jakie napisy można przeczytać na Waszych ścianach? Pochwalcie się!

czwartek, 21 sierpnia 2014

Blatowe dylematy

Choć główne prace zostały już zakończone ponad tydzień temu, w oczekiwaniu na meble do kuchni postanowiliśmy przy okazji poszerzyć zakres remontu o salon i przedpokój:) Wygrała zasada: skoro i tak jest pełno kurzu to może za jednym zamachem odświeżyć pozostałe wnętrza. Zatem prace trwają. Na pewno podzielę się z Wami efektami już niebawem. Tymczasem...

...mam dylemat jaki blat wybrać? Niby już wszystko było wiadome, a tu pod koniec ta decyzja jakoś została zacieniona przez chmury wątpliwości. Fronty szafek będą białe w połysku, płytki nad blatem białe, podłoga sosna bielona, ściany białe poza jedną pomalowaną na czarno farbą magnetyczno-kredową. I pytanie: jakim blatem złamać tę monochromatyczność?

Czarny połysk chyba odpada, bo wolałabym uniknąć laboratoryjnego klimatu. Choć ta znaleziona w internecie wygląda dość przytulnie.



Znowu matowy czarny blat testowaliśmy ostatnio w Ikei i niestety widać każdy odcisk palca.

Rozważałam też biały blat, tylko czy czasem nie będzie zbyt biało?





Myślałam o przełamaniu wnętrza ciepłem drewna, ale blat drewniany odpada z dwóch powodów: wymaga częstej impregnacji i olejowania, a dodatkowo jego cena nie jest konkurencyjna...







Szukam zatem blatu z płyty MDF, która imitowałaby drewno
Na ten moment przekonuje mnie DĄB CRAFT SZARY z oferty Kronospanu.


A może wy coś podpowiecie? Pomocy!

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Na szpilkach

Siedzę tu w pracy jak na szpilkach. Dziś pierwszy dzień Leo w żłobku. Rano, gdy go zawieźliśmy, obyło się bez płaczu, ale niestety nie bez walki o pierwszą zabawkę, którą chwycił do ręki. A że jesteśmy na etapie 'moja zabawka i nie oddam jej nikomu' musiałam cierpliwie tłumaczyć po raz enty, że dzielić się trzeba, że inne dzieci chcą się razem z nim bawić itd. itd. Dobrze, że parę dni temu zrobiliśmy mały research i zaznajomił się trochę z nowymi kątami, ale doczekać się nie mogę jak już go odbiorę! Jakie to dziwne. Wiem, że krzywda mu się nie dzieje, a jednak... Byle do 15tej:)



PS. Znajoma, którą spotkałam w żłobku płakała rzewnymi łzami, gdy zostawiła swoją córeczkę. Coś jest z tymi emocjami rodziców w takich sytuacjach. A jak wy to znieśliście? Jakieś porady jak uporać się z nieoczekiwaną dawką emocji?

wtorek, 12 sierpnia 2014

Nie ogarniam, czyli kilka słów o remoncie

Jak to jest, że by cieszyć się efektami remontu trzeba przedzierać się przez gąszcz decyzji i tony kurzu? Jak to jest, że nie można ot tak po prostu spakować walizki, wyjechać i wrócić za kilka tygodni do pięknego odnowionego mieszkania? Ponarzekać jest łatwo.

A ja - choć zmęczona psychicznie decyzjami o zakupie zmywarek (dziś się w końcu udało!), piekarników, lamp i cokołów - gdy kładę się wieczorem w łóżku w moim rodzinnym domu, myślę sobie - JAK DOBRZE MIEĆ RODZICÓW BLISKO i nie spać teraz pod zapyloną kołderką wśród wiader po farbach i paczek z końcówką paneli! W warunkach w których obecnie nie da się nawet u nas ugotować wody (stara kuchenka Wrozamet Ewa odziedziczona po poprzednich właścicielach trafiła do skupu złomu) gotowy obiadek codziennie po pracy i mamina dłuższa opieka nad Leo podczas, gdy my po raz kolejny jedziemy do marketu budowlanego są na wagę złota.

Nieocenione jest mieć Przyjaciela - pana A., który zgodził się kuchnię wyremontować (choć wg profesji powinien wykonać tylko prace hydrauliczne). Podobnie pan Mąż. Okazał się wielkim Bohaterem Domu, bo oto Z JEGO INSPIRACJI remont dosięgnął nie tylko kuchni, ale i salonu i przedpokoju... Dzieje się, oj dzieje! Jeszcze trochę i będę mogła Wam pokazać efekty.


Źródło divapor.com

piątek, 1 sierpnia 2014

Lampo świeć!

Przeczytałam niedawno wypowiedź jednej z redaktorek polskiego magazynu wnętrzarskiego, że badania wskazują, iż Polacy remont zaczynają od poszukiwań lampy. Musiałam się lekko zaczerwienić, bo rzeczywiście... poczułam się jakby badania przeprowadzono na jednej osobie: na MNIE:)

Lata świetlne poszukiwań, przeczesywanie gąszczy ofert, spacery po wirtualnych pasażach handlowych. I nareszcie, udało się! Kupiłam lampy do nowej kuchni! Ponieważ nasza kuchnia będzie dość monochromatyczna, z przeważającą bielą i czarną ścianką chcemy postawić na żywe, optymistyczne, kolorowe akcenty w wystroju. Takich też lamp poszukiwałam. Co już wydawało mi się, że mam, eureka (!) małżonek mój nie podzielał mego entuzjazmu... aż do tego tygodnia. Na Westwing trwała właśnie kampania oświetleniowa. Spośród kilku kolorowych modeli...






wybraliśmy ostatecznie... 
~

niebieską, energetyczną lampę w lekko industrialnym stylu. Tak wiem, nie jest to kwintesencja industrialu, ale niestety te klasyczne, ot choćby takie:

do kupienia tu

nie są w zasięgu mojego portfela, a perspektywa zakupu trzech lamp powiększa ostateczny rachunek, zatem stanęło na niebieskich pięknościach, które widzicie powyżej. Już sobie wyobrażam jakieś żółte lub zielone krzesło przy stoliku w równie energetycznym odcieniu. How exciting! 

Co myślicie?