Pamiętam, że jeszcze w domu rodzinnym od czasu do czasu nachodziła mnie faza na porządkowanie tego miejsca w kuchni. W końcu porządkowanie szafki z przyprawami jest takie relaksujące! Przyprawy poukładane w porządku alfabetycznym i ten ogólny ład. Mmmm:) Pamiętam minę moich znajomych z Białorusi, którzy odwiedzili nas pięć lat temu. Byli zszokowani ilością przypraw jakie zobaczyli w kuchni mojej mamy.
Słoiki, które zastosowałam to Ikeowskie Droppar'y sprzedawane w dwupakach po 9,99 zł.
Ich niekwestionowaną zaletą jest to, że są przezroczyste. Zatem, gdy kończy nam się jakaś przyprawa bez większego trudu możemy zlokalizować jej brak i uzupełnić słoiczek aromatycznym proszkiem, listkiem lub ziarenkiem. Czarne, samoprzylepne etykietki, z możliwością pisania po nich kredą, znalazłam kiedyś w Netto, a dziś żałuję, że nie wzięłam więcej, bo mi trochę zabrakło.
Zatem po dzisiejszym sprzątaniu zapasy zostały w większości uzupełnione, papierowe torebki wylądowały w koszu, a ja znów mam satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.
Polecam to rozwiązanie również z praktycznego punktu widzenia. Nic się nie kurzy, szuflada jest zlokalizowana dość blisko kuchenki gazowej, zatem podczas gotowania mam wszystko pod ręką. No i można poszerzać zbiory, aż się miejsce nie skończy:)
A wy? Jak przetrzymujecie przyprawy w swojej kuchni? Stosujecie relingi, obklejacie puszki po mleku 'dzieciowym', czy pozostajecie przy koszyczku w którym grzecznie stoją sobie papierowe torebki ze sklepu?
Pogodnych Świąt!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
P.S. A przyprawy też trzymam w małych słoiczkach