czwartek, 2 kwietnia 2015

Przyprawy Uporządkowane

Miałam dziś odpoczywać. To nic, że Święta za pasem, a dom jeszcze nie ogarnięty. Miałam dać sobie i córci w brzuszku na luz. Jednak wiecie jak to jest... Złapiesz bakcyla. To jest właśnie TEN dzień, gdy nagle nachodzi Cię nieprzemożona energia na sprzątanie i pragniesz wykorzystać ten moment, by końcem końców odczuć tę niepohamowaną satysfakcję, gdy widzisz rezultat swojej pracy. Znacie to? U mnie padło dziś na szafki, a szczególnie na szufladę z przyprawami.

Pamiętam, że jeszcze w domu rodzinnym od czasu do czasu nachodziła mnie faza na porządkowanie tego miejsca w kuchni. W końcu porządkowanie szafki z przyprawami jest takie relaksujące! Przyprawy poukładane w porządku alfabetycznym i ten ogólny ład. Mmmm:) Pamiętam minę moich znajomych z Białorusi, którzy odwiedzili nas pięć lat temu. Byli zszokowani ilością przypraw jakie zobaczyli w kuchni mojej mamy.


Czas jednak minął. Od pół roku cieszę się moją osobistą nową kuchnią (tak wiem, jeszcze się nią nie pochwaliłam, ale wciąż muszę Was prosić o cierpliwość; osobny post w tym temacie na pewno się pojawi). Zachęcona poradą bratowej męża postanowiłam podejść do tematu przypraw nieco inaczej. Planując kuchnię jedną z płytkich szuflad przeznaczyłam właśnie na ten cel. W Ikei zakupiłam dwie wkładki do szuflady na słoiki Variera. Każda z nich ma dwa wgłębienia, więc przy zakupie dwóch sztuk zyskuje się cztery "ciągi robocze". W szufladzie mam jeszcze miejsce na jedną, ale dałam sobie czas. Nie wszystko na raz:) Wkładki są wykonane z tworzywa, które łatwo daje się docinać piłką, więc nie ma problemu z dopasowaniem ich do konkretnego wymiaru szuflady.



Słoiki, które zastosowałam to Ikeowskie Droppar'y sprzedawane w dwupakach po 9,99 zł.
Ich niekwestionowaną zaletą jest to, że są przezroczyste. Zatem, gdy kończy nam się jakaś przyprawa bez większego trudu możemy zlokalizować jej brak i uzupełnić słoiczek aromatycznym proszkiem, listkiem lub ziarenkiem. Czarne, samoprzylepne etykietki, z możliwością pisania po nich kredą, znalazłam kiedyś w Netto, a dziś żałuję, że nie wzięłam więcej, bo mi trochę zabrakło.



Zatem po dzisiejszym sprzątaniu zapasy zostały w większości uzupełnione, papierowe torebki wylądowały w koszu, a ja znów mam satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.





Polecam to rozwiązanie również z praktycznego punktu widzenia. Nic się nie kurzy, szuflada jest zlokalizowana dość blisko kuchenki gazowej, zatem podczas gotowania mam wszystko pod ręką. No i można poszerzać zbiory, aż się miejsce nie skończy:)

A wy? Jak przetrzymujecie przyprawy w swojej kuchni? Stosujecie relingi, obklejacie puszki po mleku 'dzieciowym', czy pozostajecie przy koszyczku w którym grzecznie stoją sobie papierowe torebki ze sklepu?

1 komentarz:

  1. Pogodnych Świąt!!
    Pozdrawiam!
    P.S. A przyprawy też trzymam w małych słoiczkach

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Miłego dnia!
Thank You for Your comment. Have a nice day!