czwartek, 16 lipca 2015

My Birthday Wishlist, czyli małe marzenia do spełnienia

"Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać." Mogłabym podpisać się pod tym zdaniem obiema rękami. Uwielbiam to uczucie radości, które towarzyszy mi, gdy widzę uśmiech na twarzy obdarowywanej osoby. I choć zwykle są to drobiazgi to przecież zgodzimy się, że nie o przedmioty, a już na pewno nie o ich wartość materialną tu chodzi.

Wśród moich przyjaciół jestem znana jako ta, która zawsze pamięta o urodzinach. Cóż... taki dar:) Staram się też bacznie słuchać, by w najmniej oczekiwanym momencie wyłuskać ze zwykłej rozmowy coś co może sprawić rozmówcy przyjemność. Biorę wtedy mój notatnik i zapisuję w nim pomysł na prezent, by za kilka miesięcy wrócić do niego i sprawić, że bliska osoba powie 'Skąd wiedziałaś?' Był już zestaw płyt DVD dla miłośniczki Gerarda Butlera, karnety na basen dla amatora pływania, płyta Natalii Sikory dla oczarowanego jej talentem fana itp. Są to drobiazgi, lecz w moim przekonaniu mają większą wartość niż niejeden Rolex czy inne Porsche (na które notabene mnie nie stać:)

Często jednak spotykam się z pytaniem 'Co byś chciała dostać?' albo 'Co potrzebujesz?' W sumie nie ma w tym nic złego, bo urodziny to również okazja do tego, by bliscy spełnili nasze małe marzenia lub zwyczajnie uzupełnili pewne niedobory, ot choćby w kosmetyczce:) A że moje urodziny zbliżają się wielkimi krokami pomyślałam, że warto będzie ulżyć katorgom odpowiedzi na pytanie 'Co jej kupić?' i przygotowałam małą listę podpowiedzi.


1. Marokański komplet pościeli skradł moje serce prostotą barw i wzorów. Poza tym odkrywam ostatnio, że komplety pościeli, które dostaliśmy w prezencie ślubnym 10 lat temu (!) powinny powoli zostać zastąpione nowymi.

2. Turkusowa taca Omvaxlande nie dość, że jest ładna to do tego praktyczna. Bo choć mam niewielkie mieszkanie, docenię na pewno mniejszą ilość metrów przemierzanych z kubkami w ręku na trasie kuchnia - pokój, gdy dom pełen gości.

3. Torba na zakupy House Doctor była by zwykłą torbą, gdyby nie ten skórzany pasek! Mmmm...

4. Elektroniczny pilnik do stóp Scholl - będziecie się śmiać, ale to klasyczny przykład działania reklamy telewizyjnej. Jestem tego świadoma, ale przyznaję się bez bicia, że i taki praktyczny prezent sprawiłby mi radość... Mi jak mi, ale moim stopom!

5. Srebrny naszyjnik Celebrytka - z biżuterią ogólnie nie jest mi jakoś po drodze, choć znam ludzi, którzy właśnie w złocie czy innych kruszcach zabezpieczają swoją przyszłość. Jest mi to obce, jednak niedawno pomyślałam, że szyja ciekawiej wygląda gdy zamiast golizny znajdzie się na niej ładny drobiazg. I tak oto w me oko wpadły delikatne naszyjniki z krzyżykiem lub kółeczkiem.

6. Miętowa ceramiczna patera Ib Laursen - do tej duńskiej marki od jakiegoś czasu wzdycham z nadzieją, że moje zbiory od zerowych powoli zaczną się powiększać. A i smakołyki w końcu będą ładnie wyeksponowane, gdy w domu pojawią się goście.

7. Książka Jadłonomia to zbiór przepisów opartych na roślinach. I choć mięsożerni jesteśmy - a jakże! -  to początkiem roku powzięłam postanowienie, by z tym mięsem trochę spasować i jeść zdrowiej. Moja przyjaciółka zaznajomiła mnie z kilkoma przepisami z tego swoistego przepiśnika i jestem na tyle zainspirowana, by zgłębić temat. Nie wiem tylko co powie na to mój luby, bo ugotowanym na bazie przepisu z Jadłonomii barszczem czerwonym na mleku kokosowym zachwycony nie był. Co innego ja... :)

8. Pędzel Hakuro - o możliwości nakładania podkładu pędzlem powiedziała mi koleżanka z pracy. Jest to dla mnie totalna nowość, gdyż do tej pory w moim codziennym makijażeniu się rolę tę spełniał mój osobisty palec. Z chęcią jednak spróbowałabym czegoś nowego.

9. Mydło marchewkowe a także inne produkty Ministerstwa Dobrego Mydła powaliły mnie pięknem, ale także zaskakującymi połączeniami. Z chęcią wypróbuję coś pachnącego z tej marki.

10. Ręczniki tureckie Lulujo - cienkie, bardzo chłonne, ekspresowo wysychające, zajmujące mało miejsca w walizce i wielofunkcyjne. Mogą służyć temu czemu zwykle służy ręcznik, ale także przykryją malucha, gdy smacznie sobie śpi. Ot taki prezent trochę dla mnie, trochę dla maluchów. Ale w sumie jak będą spać pod ręcznikiem to ja będę mieć czas dla siebie:)

11. Puder organiczny Natura Siberica - w tym wieku dobrze już poszerzać wachlarz kosmetyków do twarzy, by ukryć co nieco:) A jeśli to robić to czemu nie zdrowo. Kosmetyki Natura Siberica zawierają praktycznie w stu procentach składniki pochodzenia naturalnego. A skoro ja - kobieta po 30-stce - chcę wyglądać naturalnie czemu miałabym nie zacząć ich używać?:)

12. Kubki z Muminkami Muurla pozwolą na chwilę wrócić do czasów dzieciństwa i zapomnieć o tym ile ma się dziś lat:) Tylko proszę nie kupować kubeczka z Buką! Jej, jak ja się jej bałam!

13. Kosmetyki do włosów marki Kevin Murphy poznałam w tym roku, gdy użyczyłam swych włosów jako modeli w ramach szkolenia mojej przyjaciółki fryzjerki. Osiem dni później, bez mycia głowy moje włosy nadal wyglądały świeżo i pięknie. Nie wiem czy to za sprawą hormonów ciążowych czy tych kosmetyków, ale ufam, że to drugie:)

14. Bawełniania torba w kropki to dziś w dobie bycia matką niemowlaka must have! Sztywne torebki, czy małe listonoszki - choć piękne - nie pomieszczą kocyka, pieluszek, chusteczek itp. itd.

Ufff... to by było na tyle inspiracji okołoprezentowych! Czy którąś z powyższych rzeczy też chcielibyście dostać? Dajcie znać... otworzę mój notatnik i na pewno sobie zapiszę... :-)

2 komentarze:

  1. Kochana,mam nadzieję,że dobre duszyczki obdarują cię tymi wymarzonymi prezentami :)
    Patera by się przydała,choć i taką torebką bym nie pogardziła :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są już pierwsze odzewy. Od rodziców dostałam kasę na wymarzoną pościel! Dobrze się zaczyna, a do urodzin zostały jeszcze dwa tygodnie hihi ;)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Miłego dnia!
Thank You for Your comment. Have a nice day!