czwartek, 9 czerwca 2016

Relaksujące porządkowanie zabawek

Relaks. Ile minut w ciągu dnia, ba! tygodnia, "matka 24/7" poświęca na relaks? Nie ma tego zbyt wiele, prawda? A jeśli, to często gdzieś w biegu między wieszaniem prania, zamiataniem podłogi czy zabawą z pociechą. Relaks ten ogranicza się i tak do kubka kawy i chwili przed ekranem monitora, co zwykle jak wiadomo kończy się czternastoma otwartymi zakładkami, z których zdąży się przeczytać góra dwie i zaskoczeniem jak kawa potrafi szybko wystygnąć.

Ostatnio moja mama (notabene w zupełnie innym kontekście, bo akurat rozważałam czy jesienią wybrać się na Białoruś:) powiedziała coś co mocno zapadło mi w pamięć: w życiu każdego człowieka są różne sezony, dekady. Ty jesteś teraz Mamą (w domyśle dwójki maluchów, bo jasnym jest, że będę przecież ich mamą, gdy skończą 40-stkę, 50-tkę itd.) i temu powinnaś podporządkować w dużej mierze swoje plany na najbliższą przyszłość. 

Rzeczywiście, choć kocham moje maluchy nad życie, czasem ich obecność w życiowej przestrzeni np. mieszkalnej przyprawia mnie o palpitacje serca. Te porozrzucane wszędzie zabawki! O zgrozo jeśli naznoszą je do kuchni, gdy akurt gotuję obiad i potykam się o nie co chwila! Niestety póki co nie udało się wyegzekwować na nich zasady "zabawkami dzieci bawimy się tylko w pokoju dzieci" i powoli dociera do mnie, że chyba nigdy to się nie uda:)

Dziś zatem przedpołudniem pomyślałam, że cudownie będzie się zrelaksować. Samotne wyjście do kina, albo zgłębienie literatury pięknej nie wchodziło w grę. Zatem w myśl zasady usłyszanej od mej mamy znalazłam wyśmienity sposób, który połączył zabawę z rocznym dzieckiem i uspokojenie moich zszarganych porozrzucanymi zabawkami nerwów:)


Zawartość kontenerów znalazła się na podłodze a ja oddałam się relaksacyjnemu ich segregowaniu. Co jakiś czas robię sobie taką małą przyjemność, a co!

I tak znalazło się osobne miejsce na pluszaki, którymi moje dzieci obecnie zupełnie nie są zainteresowane:


 Zabawki Lei znalazły się w jednym kontenerze, a pojazdy Leona w drugim:




Przy okazji w koszu wylądowały elementy niebezpieczne oraz zniszczone lub niekompletne.
A odkrywanie zabawek, których już dawno nie widziały małe oczka (i usta!) okazało się fascynującą zabawą!




Zatem dla każdego coś miłego. Lea zafascynowana zabawkami. Mama zafascynowana logicznym układem kontenerów. Żyć nie umierać. Relaks aż się patrzy:)


Jeśli są tu mamusie 24/7 może podzielicie się swoimi sposobami relaksu? :-)

2 komentarze:

  1. Syzyfowa robota...Ale też lubię te chwile, kiedy wszystko jest na swoim miejscu, choć przez pół dnia :-)A relaks...chyba tylko wieczory z książkami i filmami, jeśli uda się coś ciekawego znaleźć :-)Fizycznie jestem na własnej kanapie, ale duchem daleeeko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie! Jak pięknie powiedziane: FIZYCZNIE JESTEM NA WŁASNEJ KANAPIE, ALE DUCHEM DALEEEKO :-)
      Masz rację: to syzyfowa praca i często kapituluję, ale czasami zbieram się w sobie dla tych kilku chwil satysfakcji :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Miłego dnia!
Thank You for Your comment. Have a nice day!