Choć Wielkanoc za pasem chcę z Wami podzielić się pomysłem, który zaświtał w mej głowie w Wigilię Bożego Narodzenia. Podczas wspólnego lepienia wigilijnych pierogów zadałam sobie pytanie:
- A dlaczego taki szczególny czas mieć tylko raz w roku? Przecież wspólne gotowanie i wspólne jedzenie to domena nie tylko włoskiej rodziny wielopokoleniowej. Zróbmy coś jako rodzina, by takich momentów w Nowym Roku 2014 było więcej!
Zakończył się pierwszy kwartał roku. Mogę zatem obwieścić z czystym sumieniem, że jak do tej pory, realizujemy rodzinne postanowienie noworoczne w każdy ostatni piątek miesiąca spotykając się u mojej mamy na PIEROGOWYM PIĄT(ecz)KU! Wyszukuję nowe pomysły w blogowym kulinarnym świecie na farsze. Wspólnie eksperymentujemy (choć część rodziny zdecydowanie woli klasykę:), lepimy, maluchy zajadają się, a my po sytym obiedzie siedzimy i zwyczajnie rozmawiamy, śmiejemy się, celebrujemy rodzinny czas. I choć w komplecie nie jesteśmy (jeden z moich braci od jakiegoś czasu dołączył do polskiej emigracji na Wyspach) to uwielbiam moment podczas rozmowy na Skype, gdy mogę go trochę poszczuć widokiem talerza pełnego domowych pierogów:)
Myślę sobie, że takie celebrowanie wspólnego rodzinnego czasu to w dzisiejszym zabieganym świecie coś cennego. Myślę sobie, że mój syn będzie wspominał, że od małego w każdy ostatni piątek miesiąca zajadał u Babci pyszne pierogi. A co wy myślicie? Jak celebrujecie wspólny czas z rodziną? Czy macie ustalony szczególny czas, czy idziecie na spontana? No i jeszcze jedno... jaki farsz na pierogi polecacie?:)
Farsz z sera białego, cebulki i szpinaku
Efekty naszego marcowego lepienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz. Miłego dnia!
Thank You for Your comment. Have a nice day!