Cieszy mnie to, że znów potrafię pochłonąć 400 lub 600-stronicowe tomiska w kilka dni. To znak, że chyba nie jest jeszcze ze mną tak źle:) Człowiek wzbogaca słownictwo, ćwiczy koncentrację i zwyczajnie relaksuje się. Zatem dziś małe rekomendacje.
PIĄTA GÓRA Paulo Coelho to zupełnie inna "bajka". Oparta na biblijnej historii Eliasza opowieść o zmaganiach ze zwątpieniem, posłuszeństwem i pierwszym uczuciem proroka, który opuszcza Izrael kryjąc się przed prześladowaniami Jezabel. Dobrze przypomnieć sobie tę historię i spojrzeć na nią z trochę innej - choć fikcyjnej - strony.
Jakiś czas temu przeczytałam też bestseller SYN HAMASU - prawdziwą historię Palestyńczyka z wysoko postawionej rodziny, który szpiegował dla Izraela, a z czasem przeszedł na chrześcijaństwo. Fascynujące losy młodego mężczyzny, które uświadomiły mi jak wiele czasem ludzie ryzykują, jak wiele przez to tracą... równocześnie zyskując jeszcze więcej.
Przy okazji pochwalę się moją nową zdobyczą. Dostałam od znajomej dwie figurki. Szukając dla nich odpowiedniego miejsca pomyślałam, że może przez jakiś czas zagrają rolę podpórek na książki. Co myślicie?
Pozdrawiam słonecznie!
A mi się jakoś najlepiej czyta na wakacjach ;p
OdpowiedzUsuńja też czytam duzo, dużo i często. najczęściej w środkach komunikacji miejskiej. wieczorne czytanie w łóżku poszło niestety w zapomnienie, odkąd jestem mamą :)
OdpowiedzUsuń