Oj... jaką ja miałam ostatnio ochotę na oponki serowe, które pamiętam jeszcze z dawnych czasów poprzedniego ustroju! Udało mi się zachęcić moją mamę, byśmy podjęły się zadania odkurzenia smaku z mojego dzieciństwa. W związku z wyjazdem mamy odłożyłyśmy misję specjalną na piątek, tuż po Tłustym Czwartku. W ten jednak dzień, gdy na facebookowych tablicach i moich ulubionych blogach roiło się od zdjęć pączków, donatów, chrustów i innych tradycyjnych wypieków nie zjadłam żadnego pączka, by dzień później mieć lepsze wytłumaczenie przed samą sobą i bezkarnie chłonąć smak za którym moje podniebienie tak tęskniło:)
Oponki serowe
1/2 kg mąki
1/2 kg twarogu
10 dkg margaryny
3/4 szklanki cukru
4 jajka
1 łyżeczka sody
1 łyżka octu
szczypta soli
Krok po kroku
1. Białka ubić ze szczyptą soli. Gdy piana jest sztywna dodać żółtka i cukier; dalej razem miksować na puszystą masę.
2. Twaróg rozgnieść widelcem. Nie jest problemem, gdy pozostaną małe grudki. Ser będzie wtedy bardziej wyczuwalny w ciastku. Dodać do masy powstałej z jajek i cukru i wymieszać.
3. Margarynę rozpuścić na małym ogniu; nie może być zbyt ciepła. Dodać do wcześniej połączonych składników. Wymieszać.
4. Mąkę przesiać wraz z sodą i dodać do masy. Na końcu wlać ocet. Wyrabiać ciasto ręcznie. Rozwałkować. Wycinać kółka szklanką, a następnie mniejsze kółka w środku - ja użyłam korka od butelki z wodą.
5. Smażyć z obu stron na głębokim tłuszczu (olej lub smalec) do zarumienienia. Po wystygnięciu, przed podaniem posypać cukrem pudrem. Smacznego!
A dziś Walentynki... Dzień od lat bojkotowany przez mojego męża, który uparcie wyznaje zasadę, że kochać należy każdego dnia. Z czasem zaakceptowałam to i wdzięczna za każdy dzień w roku, gdy rzeczywiście doświadczam miłości, opieki, szczęścia w małżeństwie nie spodziewałam się niczego szczególnego. Ale cóż to? Dziś zarówno ja jak i nasz Leo znaleźliśmy małe niespodzianki - piernikowe serca od R.! Bezcenne, szczególnie gdy człowiek nie spodziewa się takiego drobiazgu. To dopiero mały wyraz miłości! (choć oczywiście R. uparcie twierdzi, że to od "tajemniczego wielbiciela":)
Apetyczne.... :)
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, że apetyczne :-)
UsuńSzkoda, że już się skończyły...
Ale mi smaku narobiłaś tymi oponkami ;) Muszę upiec.
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się porcelanowy "kartonik" na mleko.... gdzie można taki kupić ?
Ja też wolę walentynkowy cały rok i kwiaty bez okazji od czasu do czasu a nie tylko jeden dzień w Walentynki :)
"Kartonik" dostałam w prezencie od brata i przyszłej bratowej. Kupili go jeszcze mieszkając w Anglii, ale w Polsce na pewno w internecie też da się znaleźć podobny.
UsuńKwiaty bez okazji od czasu do czasu... mmm:)
Uwielbiamy całą rodzinką oponki serowe,u nas były we czwartek :)
OdpowiedzUsuńU nas zdaje się, że będą znacznie częściej teraz:)
Usuń