No ale fakt jest faktem... Ostatni wpis z 31 lipca, a dziś mamy 10 września. Cały sierpień, w związku z Leonowymi wakacjami dzielącymi etap żłobka i przedszkola, był lekko hardcore'owy. Dwójka maluchów na stanie (w tym jeden niemowlak uczący się nowego rytmu życia poza brzuchem i jeden trzylatek miewający swoje humory) no i te upały... Ale daliśmy radę i wszystko wraca do 'normalności' podobnie jak jesienna ramówka w telewizji.
A dziś chcę się z Wami podzielić garścią zdjęć z XXVIII Jarmarku Ekologicznego, który w ostatnią sobotę odbywał się na Rynku w Jeleniej Górze. Jak to zwykle bywa w takich miejscach swoje stragany rozstawili...
• hodowcy ziela wszelakiego
• rękodzielnicy
• bibliofile
W to urokliwe miejsce przywiódł nas jednak nie sam jarmark, lecz szczególne wydarzenie w życiu naszej rodzinki: przyjęcie w jej szeregi kolejnej Marty czyli innymi słowy ślub brata mego rodzonego:) Bo wiedzieć musicie tak na marginesie, że takiej rodzinki jak nasza to ze świecą szukać. Ja Marta (brunetka), bratowa Marta (blondynka) i nasz nowy 'nabytek' (kochana nie obraź się za to słowo, wiedz że wypowiadam je z czułością:) bratowa Marta (ruda). Dobrze, że dziesięć lat temu przyjęłam nazwisko męża, bo co dwie Marty S. to nie trzy!
A wracając jeszcze do jarmarku... Wrzesień to miesiąc wielu tego typu wydarzeń. Byliście? Widzieliście? Pozdrawiam deszczowo (aż dziwnie słyszeć jak za oknem krople stukają w szyby)!
Cudne te jarmarkowe dechy ! <3
OdpowiedzUsuń