piątek, 27 czerwca 2014

Jagodowy początek weekendu

No i mamy piąteczek! Bardzo lubię:)

Mama podzieliła się dziś ze mną kupionymi na lokalnym targu jagodami.
Wystarczyło dodać kefir, cukier puder i zmiksować. No i mamy koktajl jagodowy!
Ach jaki to wspaniały moment, gdy kolor biały w mig zmienia się w głęboko fioletowy.
Lecę delektować się jagodowym smakiem, a Wam życzę wspaniałego weekendu!


środa, 25 czerwca 2014

Marży tysiąc procent mówimy stanowcze "nie"

Pogoda za oknem nietęga. Moje miasto od wczoraj spowite mgłą i chmurą, z których regularnie bryzga ulewa. Jakoś tak jesiennie się zrobiło w tym czerwcu. I wczoraj właśnie podczas takiej oto ulewy dane mi było trafić do drogerii... po pieluchy. Jak mus to mus!:) Nie spodziewałam się jednak, że jesienna aura tak szybko skieruje moje myśli ku... Bożemu Narodzeniu. Patrzę jednak, a tu karton z papierami - wzory zimowe, świąteczne (!). Patrzę i nie dowierzam: cena 0,49 zł za rolkę 200x70. I choć od jakiegoś czasu lubuję się w klasycznym szarym papierze jako doskonałej bazie do pakowania upominków, pomyślałam: czemu nie? Wybrałam pięć najmniej stricte świątecznych wzorów (choinki i Mikołaje odpadają:), za które w sumie zapłaciłam... 2,45 zł (!) W sezonie za jedną rolkę zapłaciłabym pewnie dziesięciokrotność dzisiejszej ceny. I jak tu nie brać? Jak nie kupować? Przecież postać w kąciku może. Nikomu nie zawadzi. A zysk jaki! No tak... zapytacie pewnie: a ile z tych oszczędności trafiło na konto?:) Oj tam, w szczegóły nie wchodźmy. Grunt, że otwierając szeroko oczy można czasem ukręcić łeb "zdzieraczom sezonowym". Przy okazji pochwalę się taśmami dekoracyjnymi, które niedawno udało mi się upolować na Tchibo.pl - 50% rabatu i dostawa gratis. Da się? Da się!

Jakie macie doświadczenia z kupowaniem okazyjnie rzeczy sezonowych poza sezonem?
Buziaki i... biegnijcie szybko do Rossmanna:) [i to nie jest artykuł sponsorowany:]


I nawet ciasteczka korzenne się pojawiły:)

wtorek, 24 czerwca 2014

Sznurkowy bakcyl

Oj, nie nie! Co to to nie ja. Sznurkowego bakcyla nie połknęłam, bo aż tak zdolna to nie jestem (manualnie w sensie:). Mam za to bardzo zdolne osoby w rodzinie! I oto jedna z nich - bratowa męża mego, uraczyła mnie częścią swojej pasji. Tak, to właśnie ona złapała sznurkowego bakcyla. Plecie, że słuchać nie można hihi. No... słuchać to nie, ale patrzeć...! Zapewniam Was, jest na co! Misternie tworzone koszyczki na 'przyda się' lub 'to muszę mieć zawsze pod ręką' są rewelacyjne. Do tego dywaniki, podkładki, kubkowe kamizelki, serca itd. Swoją twórczość ukrywa pod raczkującą, aczkolwiek zdaną na sukces (!), marką BACILLO.

I taki oto jeden sznurkowy koszyczek dostałam w prezencie (dziękuję!!!). Zastanawiam się co do niego włożyć, bo "metka" tak ładnie wygląda, że żal wyrzucać:)

Jeżeli macie ochotę obdarować bliską osobę czymś wyjątkowym zachęcam - złapcie sznurkowego bakcyla! Blog Bacillo | Bacillo na Dawandzie | Bacillo na Facebooku

A teraz... podziwiajcie! :-) I może podpowiecie co można trzymać w takim cacku?



wtorek, 17 czerwca 2014

Wąsata Wish Lista

Ostatnio bratowa znalazła na Vinted botki z wąsem i mówi: - Zobacz co znalazłam, takie w Twoim stylu:)
Nie mogłam więc nie pokazać Wam dzisiejszej Westwingowej akcji, gdzie wąsów od groma. Wpisuję je zatem na moją listę życzeń, bo przecież urodziny już za półtora miesiąca :P

 Puszka jest idealna! Kolor żółty pojawił się skromnie w sypialni naszego dwulatka więc myślę sobie, że ostatecznie trafiłaby pewnie tam ukrywając zwierzątka z Arki Noego:) Sklep Tu 
 Zdecydowanie wolę czarną siostrę prezentowaną wyżej, ale tej też niczego nie brak:) Sklep Tu 
 Jesteśmy tuż przed remontem kuchni. Myślę sobie, że takie magnesy wyglądałyby wspaniale na czarnej magnetyczno-kredowej ścianie:) Sklep Tu 
 Moje umiłowanie do kalendarzy miałoby swój upust w takim oto prostym rozwiązaniu:) Sklep Tu 

No i są jeszcze dwie nie-wąsiaste rzeczy w dzisiejszej kampanii, które wpadły mi w oko.


Co myślicie o wąsach? Macie ich dość? Za dużo ich wszędzie? Czy wręcz przeciwnie? Z chęcią byście je przygarnęli? Ja tam jestem za drugą opcją, z jednym wielkim wyjątkiem: wąsy tak, ale nie na twarzy mojego R. :) 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

MEGA Festiwalowe Przeżycia

Czerwiec. Miesiąc obfitujący w różnej maści festiwale. Wybrałam ten, który poza warstwą artystyczną, niósł za sobą również wkład w duchowy rozwój.

FESTIWAL NADZIEI w Warszawie

Odbył się w miniony weekend, i choć z racji sporej odległości (mieszkam czterysta kilometrów od stolicy) mogłam być tylko w sobotę, powiem krótko: MEGA!:) Nie no... tak krótko to się nie da;)

Byłam odpowiedzialna za organizację dojazdu dla około stu osób z okolic mojego miasta na to wydarzenie. Rozmowy z firmami przewozowymi, adrenalina związana z tym, czy wszystko pójdzie dobrze... No ale chyba poszło. Dotarliśmy bezpiecznie na miejsce i choć temperatura powietrza spadła znacznie od zeszłotygodniowych upałów i dawał się nieco we znaki chłodny podmuch wiatru, to temperatura emocji i atmosfera na stadionie Pepsi Arena była gorąca.

Wciąż mam ochotę nadużywać słowa MEGA, bo wszystko właśnie takie było:)

Począwszy od supportu Małego TGD - dzieciaków śpiewających piosenkę rozpisaną na głosy jak profesjonalny, dorosły chór... MEGA!
Po nich chór TRZECIA GODZINA DNIA ze swoją nową piosenką napisaną specjalnie na Festiwal pt. Nadzieja. W utworze zakochałam się już kilka dni przed słuchając premiery na You Tube. Wam też polecam:) MEGA!


Ciary, gdy NATALIA NIEMEN zaśpiewała pierwsze dźwięki 'Dziwny Jest Ten Świat'. Do tej pory uważałam, że nikt poza Czesławem Niemenem nie powinien śpiewać tego utworu, ale zmieniam zdanie i powiem: nikt kto nazywa się inaczej niż Niemen nie powinien śpiewać tego utworu:) Potem, bardzo spójna z poprzednią, piosenka 'Niebo', no... MEGA!


Był jeszcze koncert Dennis'a Agajnian'a, który odstawił MEGA solówkę na gitarze, i koncert Tommy Coomes Band śpiewających MEGA standardy muzyki worship.

Jednak momentem, który określam bezwzględnie mianem MEGA MEGA MEGA była chwila w której tysiące ludzi odpowiedziało na zaproszenie do powierzenia swojego życia Jezusowi! Franklin Graham miał krótkie przesłanie mówiące o prawdzie Ewangelii. I nie zrozumcie mnie źle. Tu nie chodzi o zmianę wyznania, kościoła itd. Chodzi o relację z Jezusem, z którym życie jest pełne nadziei. Gdy widziałam tysiące ludzi wychodzących na murawę zwyczajnie się poryczałam. To był MEGA WZRUSZAJĄCY MOMENT!








A uwieńczeniem całego sobotniego programu był koncert światowej gwiazdy muzyki worship Michael'a W. Smith'a.



Oprócz największych hitów jak Open The Eyes, Draw Me Close, Breathe usłyszeliśmy też dwie piosenki z nowego albumu. Jednak myślę, że zarówno dla mnie jak i dla Michael'a MEGA chwila to ta, gdy tłum nieprzerwanie śpiewał acapella refren Agnus Dei:
Holy holy are You Lord God almighty
Worthy is the Lamb, worthy is the Lamb...
Zaszklone oczy Michael'a i wspaniała atmosfera uwielbienia pozostaną na długo w mojej pamięci.


A tu jeszcze dowód, że byliśmy, widzieliśmy, przeżyliśmy:)