Choć główne prace zostały już zakończone ponad tydzień temu, w oczekiwaniu na meble do kuchni postanowiliśmy przy okazji poszerzyć zakres remontu o salon i przedpokój:) Wygrała zasada: skoro i tak jest pełno kurzu to może za jednym zamachem odświeżyć pozostałe wnętrza. Zatem prace trwają. Na pewno podzielę się z Wami efektami już niebawem. Tymczasem...
...mam dylemat jaki blat wybrać? Niby już wszystko było wiadome, a tu pod koniec ta decyzja jakoś została zacieniona przez chmury wątpliwości. Fronty szafek będą
białe w połysku, płytki nad blatem
białe, podłoga sosna
bielona, ściany
białe poza jedną pomalowaną na
czarno farbą magnetyczno-kredową. I pytanie:
jakim blatem złamać tę monochromatyczność?
Czarny połysk chyba odpada, bo wolałabym uniknąć laboratoryjnego klimatu. Choć ta znaleziona w internecie wygląda dość przytulnie.
Znowu matowy czarny blat testowaliśmy ostatnio w Ikei i niestety widać każdy odcisk palca.
Rozważałam też biały blat, tylko czy czasem nie będzie zbyt biało?
Myślałam o przełamaniu wnętrza ciepłem drewna, ale blat drewniany odpada z dwóch powodów: wymaga częstej impregnacji i olejowania, a dodatkowo jego cena nie jest konkurencyjna...
Szukam zatem blatu z płyty MDF, która imitowałaby drewno.
Na ten moment przekonuje mnie DĄB CRAFT SZARY z oferty Kronospanu.
A może wy coś podpowiecie? Pomocy!