Zatem właśnie zakończyłam misję: Pomocnicy Mikołaja! Dziś przed południem przedszkolaki z grupy 3-latków, w tym nasz Leon, zostały obdarowane przez pana w czerwonym kubraczku małymi paczkami. Podejmując się tego wyzwania wzięłam sobie do serca jedną zasadę: wszystkim się nie dogodzi! Jestem tego świadoma, choć po cichu mam nadzieję, że jednak więcej będzie dzieci (i rodziców!), którzy będą się cieszyć z tego co otrzymali.
A co otrzymali? Od początku, razem z Iwoną i Moniką z naszej trójki (dzięki kobietki za wsparcie i pomoc), byłyśmy zgodne, że lepiej jest kupić jedną, konkretną rzecz niż kilka chińskich dupereli. Ponieważ budżet ograniczony był do 20 zł na dziecko celowałyśmy w naszych poszukiwaniach raczej w książki, choć pojawiły się też propozycje zabawkowe. Zwyciężyła jednak Wielka Księga Przedszkolaka Od Malucha Do Starszaka wydawnictwa Papilon.
To pozycja o tyle ciekawa, że zawiera w sobie 365 zadań i zagadek na każdy dzień roku. Angażuje też rodziców, by każdego dnia spędzili ze swoim dzieckiem high-quality time. A właśnie takie postawy, szczególnie w dzisiejszym zabieganym świecie, warte są promowania przy każdej okazji.
Do książki dołączyłyśmy kolorowankę w temacie świątecznym oraz czekoladki.
Taki to zestaw spakowany został w szary papier, który następnie przyozdobiły tematyczne tasiemki zakupione w ubiegłym roku w Lidlu.
Na każdej z paczek przykleiłam ręcznie zrobione domki z imieniem i nazwiskiem dziecka, a całość dopełniły białe kropeczki imitujące płatki śniegu. Ten patent odkryłam niedawno w sieci. Wystarczy stary ołówek z gumką i biała farba. Rewelacja.
Potem tylko nocne konspiracyjne suszenie kropek na podłodze w salonie tak by jeden z przedszkolaków nie wykrzyknął Mikołajowi prosto w twarz: - Widziałem takie paczki u mamy na podłodze ;)
Za pozostałe kilka złotych przygotowałam też małe podziękowanie dla Mikołaja: maślane ciasteczka, które jak wiadomo jegomość uwielbia z mlekiem.
Mam nadzieję, że mój debiut w roli Pomocnicy Mikołaja nie wyszedł najgorzej. A tymczasem lecę do Paczkomatu po odbiór 'aupobusu na biało i na czerwono', bo jedno czego się obawiam to tego czy Leo nie będzie rozczarowany książką skoro w liście do Mikołaja poprosił właśnie o autobus... Kto to wiedział, że Mikołaj zaliczy falstart i zamiast w Mikołajki przybędzie w Barbórkę? ;)
JEJ :D wyglądają cudnie ;) oj wiele bym miała radości rozpakowując taki prezent ;) BRAWO TY :D
OdpowiedzUsuńDorota, dziękuję! Choć nie robiłam tego dla braw i pochwał to miło usłyszeć, że komuś też taki prezent przypadłby do gustu. Dzięki raz jeszcze!
UsuńJestes wspaniala! Ksiazka jest super, swietny wybor, bedziemy mialy awaryjny zestaw zagadek i zabaw. Prezent trafiony w dziesiatke i z jakim sercem zapakowany. Brawo, brawo, brawo dziewczyny!
OdpowiedzUsuńDzięki Marta! Naprawdę to bezcenne słyszeć, że rodzicom i dzieciakom prezent się podoba :-) Dziękuję też za pierniczki domowej roboty... Muszę za Tobą powtórzyć: Jesteś wspaniała! :-) To niesamowita niespodzianka! Cieszę się, że mam w grupie takich fajnych rodziców.
UsuńPS. A słyszałaś, że mój Leon i Twoja Ania wręczyli Mikołajowi prezencik z podziękowaniem? :) Ale super!
Nie wiedzialam, ze Ani przypadla taka rola:) niestety, prawie nic nie wiem, co dzieje sie w przedszkolu..., czasem cos jej sie wymsknie, np ze plakala i stala w kacie! Raczej jest to czarna dziura mojej wiedzy o czasie spedzanym przez dziecko... Za to moge troszke odpocząć;p
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Nie jesteś wyjątkiem. Mój Leo też często na pytanie "Co dziś robiłeś w przedszkolu" odpowiada z szelmowskim uśmiechem "Nic" :) Tym razem jakoś wyjątkowo powiedział mi, że razem z Anią dali prezent Mikołajowi:) Nie wiem czy bardziej się cieszyłam z tego, że dali to małe podziękowanie czy z faktu, że w ogóle się o tym od niego dowiedziałam :P
Usuń