niedziela, 30 czerwca 2019

Włoskie wakacje w czerwcu

Ciao! Ostatni dzień czerwca. Zaczęły się wakacje, a my już po wakacjach :) Precyzując: dla obu rodziców pracujących na pełnym etacie i dwójki dzieci, które jeszcze funkcjonują w systemie przedszkolnym, trafniejszym jest chyba jednak okeślenie "urlop". Przyjdzie lipiec i sierpień, a my już będziemy mieć za sobą dłuższy wypoczynek. Są jednak tego uroki.

DLACZEGO CZERWIEC?

* CENA - Jak nie wiadomo o co chodzi chodzi o pieniądze. Tuż przed tym jak tabuny europejskich dzieci zakończą rok szkolny i ceny wywindują w górę jak rakieta w stronę księżyca, ceny - szczególnie lotów - są znacznie tańsze.

* DŁUGIE DNI  - Nie trzeba zaglądać do statystyk by wiedzieć, że czerwiec jest jednym z ulubionych miesięcy wielu z nas. Wszędzie już zielono, relatywnie ciepło (przy globalnym ociepleniu ten termin nabiera zupełnie nowego znaczenia), a dni najdłuższe w całym roku.

* MAŁO LUDZI - Każdy lubi odpoczywać według własnych upodobań. My nie gustujemy w smażingu all day long, a już na pewno nie w wersji śledź przy śledziu. Zanim jednak cała Europa ruszy na odpoczynek tuż przed końcem roku szkolnego jest relatywnie mało ludzi nawet w miejscowościach turystycznych. Jest więc gdzie usiąść, co zjeść i nie być osaczonym zewsząd.

DLACZEGO WŁOCHY?

Skrolując Facebooka natknęłam się na super okazję tanich lotów do Bergamo. I choć o Włoszech słyszeliśmy głównie 'drogo, drogo, drogo' postanowiliśmy zaryzykować. Wnioski są takie. Oczywiście jest drożej niż w Polsce (eureka!;), ale dawno już stosujemy zasadę "stanowcze nie przeliczaniu!", której brak okrada niejednego dusigrosza z radości odpoczywania. Za czterosoobową rodzinę z dużym bagażem, priorytetowym wejściem na pokład samolotu i dodatkowymi walizkami podręcznymi zapłaciliśmy niespełna 700 zł w jedną stronę.



DLACZEGO WYNAJĘLIŚMY AUTO?

Bez wątpienia transport publiczny jest przygodą. Ostatecznie jednak po długich przemyśleniach zdecydowaliśmy się na wynajem auta. Z perspektywy czasu nie wyobrażamy sobie jakby było bez niego. Nasze eksplorowanie Lombardii polegało głównie na wycieczkach w promieniu do 70 km. A miejscówka w której spaliśmy znajdowała się na górze do której dojście od przystanku zajęłoby nam wieczność. By the way, w tymże wynajmowanym Fiacie (a jakże! Włosi to motoryzacyjni patrioci) Qubo na falach radiowych natknęliśmy się na polski akcent... :)



DLACZEGO KWATERA PRYWATNA?

W nowym dla nas kraju lubimy poznać klimat miejsca. Nie sztuką jest wynająć pokój hotelowy ze śniadaniem kontynentalnym i nie zaznać miejscowej gościnności, smaków czy klimatu. Dlatego też jasnym dla nas było, że wynajmiemy prywatną kwaterę. Skorzystaliśmy z portalu Airbnb znajdując stary, włoski dom Casale Del Bombi w Luzzanie pod Bergamo. Właściciele, Marcella i Matteo byli niezwykle przyjaźni i pomocni równocześnie dbając o to, by poziom prywatności pozostał zachowany. Do domu prowadziła bardzo kręta i stroma droga. Na posesji wygrzewały się jaszczurki. Wokół domu miejsce grillowe i skandydawska beczka z wodą źródlaną na ochłodę, do tego taras na którym zaczytywałam się w kolejnej książce Remigiusza Mroza... Perfect!



O szczegółach naszych codziennych wycieczek postaram się niebawem napisać w osobnych postach. Póki co ślę uściski już z rodzinnego domu. Odpoczywajcie!



1 komentarz:

  1. Cudownie, planuję taki scenariusz jak Igi osiągnie wiek okołoprzedszkolny :)Argumenty za czerwcem popieram w każdym punkcie, my też już po "urlopie", pod koniec pobytu skończył się rok szkolny i z dnia na dzień zrobiło się około dwa razy tłoczniej nad Bałtykiem, a w stronę Szczecina ustawiały się kilometrowe korki, kiedy my zadowoleni jechaliśmy w drugą stronę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Miłego dnia!
Thank You for Your comment. Have a nice day!